Siła tkwi w prostocie - hydrolaty
Hej, kochani! Dziś burzymy przekonanie, że kosmetyk, aby działał musi zawierać mnóstwo drogocennych składników. A najlepiej, żeby do tego były jeszcze one rzadko spotykane. Tymczasem my wierzymy, że czasami im mniej i prościej, tym lepiej.
Przykładem prostego kosmetyku, który czyni cuda jest hydrolat. Dostajemy mnóstwo zapytań, co to jest i po co się go używa. No to wyjaśniamy!

Hydrolat to po prostu woda kwiatowa lub ziołowa, którą pozyskujemy jako efekt uboczny powstawania olejków eterycznych (czyli w sumie jest to taki zero waste ;)). Kosmetyk bardzo prosty, który odświeża, tonizuje (czyli przywraca odpowiednie pH) skórę. Od rodzaju hydrolatu zależy jego specyficzne działanie. Są hydrolaty, które regulują produkcję sebum, więc świetnie nadadzą się dla cery tłustej lub mieszanej. Są też takie, które pomagają wyrównywać zmarszczki, np. hydrolat z geranium. Niektóre też uspakajają skórę wrażliwą. Świetnym przykładem będzie hydrolat rumiankowy. Mamy też takie, które bardzo dobrze sprawdzą się przy pielęgnacji skóry suchej (róża damasceńska).
Hydrolatu można używać rano, wieczorem po oczyszczaniu, ale też w ciągu dnia w celu odświeżenia skóry.
Hydrolaty również pięknie pachną, a więc przynoszą ukojenie w postaci aromaterapii.
A czy Wy lubicie hydrolaty? Używacie? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach!